piątek, 27 maja 2011

nie przyznawaliśmy się do zazdrości

pamietam ciche szepty
brzydkich słów
pamiętam natarczywy ruch
gdzieś pod moim swetrem
pamiętam uśmiech mój i twój
i spokój przez jakiś jeden dzień
a potem wszystko znów
brało w łeb

czwartek, 26 maja 2011

jaki tego sens???

nie mogę jeść i pić
nie mogę myśleć
nie mogę rozmawiać
nie mogę patrzeć
nie mogę mijać ludzi

nie mogę płakać
nie mogę czuć
nie mogę słuchać
nie mogę pracować
nie moge nawet śnić

nie mogę żyć?

tęskniący kawałek

jeszcze znajduje tęskniący kawałek ciebie
ale większość to skała lód i chłód
ciężko nosić to wszystko w sobie
ale szukam czegoś co przypomina trotyl
żeby się tego szybko pozbyć

punkt widzenia zmienia się czasem w jednej chwili

przez kilka chwil było mnie dwie
jedna mówiła jak najęta
druga cicho obserwowała
jedna płakała nad czasu końcem
druga że ktoś kłamał przez trzy miesiące
jedna czuła czyjś smutek
druga chłód i bezwzględność

i tak idąc ulica we dwoje
brało w dialogu kilka osób
rozmowa skończyła się, a owszem
zabrakło jej tylko sensu

Archiwum bloga