czwartek, 29 listopada 2012

kiedy przyjdzie zima...

marzy mi się śnieżnobiały śnieg
i zimny przeźroczysty lód na chodniku
marzą mi się białe sople
zwisające z parapetów i gałęzi drzew
marzą mi się białe świdrujące gwiazdki w powietrzu
i znudzony wiatr ściełający biały puch w kąciku
marzy mi się bałwan z nosem jak marchewka
miotłą przy boku  i z szeregiem czarnych guzików
marzy mi się widok rozbawionych dzieciaków
wojujących na na śnieżne białe kulki
marzy mi się biała cisza nocą
kiedy wszyscy znajdą się już pod kołdrą

środa, 28 listopada 2012

(nie) rozbite szkło

zmieniłam znowu kubek na taki
bez koloru
be osobowy
bez nazwy
bez skojarzeń
bez wspomnień
i strasznie powoli przyzwyczajam się do myśli
że bez ciebie

od czego zależy pogoda

przed moim oknem
na ogromnym drzewie
ledwo kilka liści wisi
a Bóg kroplami deszczu
z mocno szarego nieba
próbuje je stracić od tygodnia

może potem zaświeci słońce

Archiwum bloga